Bardzo lubimy małe, kameralne imprezy. Lubimy też trasy crossowe, więc nie mogło nas zabraknąć w Przyłęku.
Solid Run Przyłęk to nowa impreza, chociaż mamy nadzieję, że wpisze się na stałe do kalendarza biegowego, bo za organizację biegu nie można dać innej oceny niż 10/10. Zanim wystartowaliśmy w biegu głównym na dystansie 10 km, okazję do pościgania mieli młodsi zawodnicy. Tutaj znowu pierwsze miejsce zajął nasz najmłodszy reprezentant Oskar. Dorośli wystartowali o godzinie 13. Pierwsze 3 km były dość płaskie, więc można się było rozpędzić. Później zaczęły się "schody". Naprawdę sporo stromych podbiegów, których kulminacja była na 8 km, na tzw. "rondzie MTB". Podbiegnięcie na tą górę było nie lada wyzwaniem, później stromy zbieg i jeszcze raz pod górę, tym razem z drugiej strony. To był dobry moment na sprawdzenie swojego tętna maksymalnego. Nagrodą po tej wspinaczce był stromy zbieg, na którym można było się naprawdę mocno rozpędzić, by po chwili męczyć się w piachach, ale to już ostatnia przeszkoda. Później około kilometra po asfalcie i wreszcie upragniona meta. Jeśli chodzi o "naszych", to bieg był chyba rekordowo udany. Wystartowało nas 7, a na podium wychodziliśmy aż 6 razy. Śmiało można powiedzieć, że smerfy zdominowały zawody. Tym bardziej, że Piotrek zajął pierwsze miejsce, deklasując wszystkich, wygrywając tym samym kategorię M3. Mnie udało się ukończyć zawody na trzecim miejscu OPEN i pierwszym w M2. Drugie miejsce w M3 zajął Tomek i podobnie drugi w M2 był Maciej. Wszystkim zawodnikom, którzy ukończli zawody gratulujemy, a organizatorom dziękujemy za wspaniałą organizację i bardzo dobre oznaczenie trasy. Podziękowania również dla naszego prezesa Tomasza za bardzo dobrą dokumentację fotograficzną imprezy.