Sobota, poranek przywitał nas świetną słoneczną pogodą. Dla przygotowanych i zdeterminowanych członków TEAM BEROTU wiadome było, iż to będzie dzień mocnego biegania.
Na domowym biegu stawiliśmy się jak zawsze prawie w komplecie. Powitaliśmy wracającego po kontuzji Kamila jak i nowego członka TEAMU Adriana. Kamila przedstawiać nie trzeba, Adriana i owszem. Młody względem większości nas i energiczny człowiek, pragnący realizować jak najlepiej swoją/naszą wspólną pasję jaką jest bieganie. Jak sam powiedział na niedzielnym rozbieganiu, w zimę nie opuścił ani jednego treningu, a teraz zbiera żniwo świetnie wykonanej pracy, od 5km do półmaratonu, notując rewelacyjne wyniki. W sobotę prawie połamał 17 minut i zajął drugie miejsce open. Brawa. Swoją bardzo wysoką formę potwierdził Tomasz bliski złamania 19 minut notując swój najlepszy dotychczas bieg na tej trasie, praca oddaje. Brawa. Swój rekord życiowy ustanowił również Hubert - 27:06. Zadowoleni z wyników byli również pozostali członkowie naszego TEAMU notując dobre i bardzo dobre czasy w ramach swoich możliwości. Oczywiście biorąc pod uwagę nasze osobiste ambicje każdy ma coś zawsze do poprawienia, np. drugi Tomasz szuka przekucia treningu na adekwatny wynik (ha ha) a Magda np. następnym razem spróbuje nie spalić startu na pierwszym kilometrze.
Na podkreślenie, jak zawsze zasługuje dobra organizacja Przybij Piątkę i świetna atmosfera, którą tworzą wszyscy biegacze wraz z organizatorami. Smaczku, naszym domowym zawodom dodaje też rywalizacja, z bliskimi znajomymi, w tym z innych zaprzyjaźnionych klubów. Zwyczajnie, fajnie widzieć, jak poziom naszego lokalnego biegania po prostu rośnie. Rozwój i zmiany to rzeczy nieuniknione w naszej sympatycznej braci biegowej. Wysiłek to też te przysłowiowe endorfiny, które niezależnie od osiąganych wyników pomagają być nam optymistami na co dzień i na dalsze starty w sezonie. Z biegowym pozdrowieniem - „RUN TEAM BEROTU”.
Poniżej kilka zdjęć autorstwa Pani Aleksandry Funka.